Carrot
Właściciel
Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:14, 30 Gru 2010 Temat postu: Przyjazd do Ahory |
|
|
Chodziłam nerwowo po stajni głaszcząc co raz różne konie. Aż rumaki patrzyły się na mnie jak na idiotkę.
- Carruś, uspokój się. – powiedziała uśmiechając się Gniadoszka.
- No jak ja nie mogę ! – odparłam.
Dziewczyna uśmiechając się popatrzyła się na mnie i poszła gdzieś za stajnię. Spojrzałam na zegarek.. godzina 10:00. Powinni już być ! Zaczęłam pocierać ręką o rękę, bo naprawdę było zimno. Nagle zadzwonił telefon.. nerwowo wyjęłam go z kieszeni.. Kierowca powiadomił mnie, że nie przyjadą na czas, bo na drodze jest bardzo ślisko.. Wzdychnęłam i poszłam do domu napić się kawy. Po 30 minutach usłyszałam dźwięk silnika. Tak się przejęłam, że wstając wylałam na stół kawę.
- Kurwa ! Wrrrr... – wykrzyknęłam ze złości.
Weszła Gniadoszka i zaczęła się śmiać.
- Carr, leć, ja to zetrę. ; )
- Dzięki, dzięki ! – wykrzyknęlam z radości i biorąc w rękę kurtkę wybiegłam z domu.
Akurat zaparkowali. Przywitałam się z kierowcą i usłyszałam rżenie... widziałam go ostatnio gdy był źrebakiem.. Teraz to już 3 letni koń. Z samochodu wysiadł kolejny mężczyzna i wszedł do koniowozu.. Strasznie się denerwowałam. Przyszła Gniadoszka i stanęła obok mnie. Wyprowadzili go.. Piękny, okazały koń spojrzał na mnie swoimi wielkimi oczami. Uśmiechnęłam się i łza poleciała mi po policzku. Podeszłam go ogiera.
- Cześć Dark.. Dark Knight - uśmiechnęłam się i wtuliłam w jego ciepłą szyję.
On szczęśliwie zarżał. Kolejne łzy poleciały mi po policzku. Poklepałam ogiera i zaczęłam go oprowadzać po Ahorze. Młody grzecznie stępował rozglądając się ciekawsko na boki. Na padoku były moje chłopaki, więc tam też udałam się z Darkiem. Podeszłam z nim do ogrodzenia i stanęłam. Młodziak wyciągnął szyję by móc zapoznać się z ogierastymi. Pierwszy podszedł srokaty. Ciekawie przyglądał się na kasztana, aż w końcu ośmielił się podejść. Następnie podszedł Salinerek i Talizman. Chłopaki chętnie przyjęły do swojego grona mustanga nie robiąc żadnych przeszkód. Dark był ciekawy pozostałych koni, lecz postanowiłam go zaprowadzić do jego nowego boksu. Gdy weszliśmy do stajni młody ciekawie wyciągał do wszystkiego szyję. W głębi stajni odpięłam mu uwiąz i dokładnie obejrzałam kasztana. Grzecznie dawał nogi, pamiętam jak go tego uczyłam.
- No Darki, teraz sobie odpocznij w boksie.. – powiedziałam do ogierka otwierając boks.
Kasztan wszedł ciekawo do boksu i wziął w gębe sianko. Uśmiechnęłam się i poszłam pozgarniać konie z pastwiska..
Post został pochwalony 0 razy
|
|