Carrot
Właściciel
Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:45, 07 Lut 2010 Temat postu: Treningi jako źrebak by Karuchna (3) |
|
|
Nauka czyszczenia
Koń: Salinero i Sepia
Rodzaj treningu: praca z ziemi
Jeździec/Trener: Karuchna (pomocnik: Dominika)
Miejsce: plac przed stajnią
Czas: 30 minut
Pogoda: ładna (słonecznie, bezwietrznie)
Cel treningu: przyzwyczajenie źrebaków do szczotek, nauka podawania nóg
***
Poszłam z Dominiką na pastwisko po Deltę II i Sypię, za klaczami wesoło pogalopowały źrebaki, jednocześnie się podgryzając. Uwiązałyśmy klacze w bezpiecznej odległości od siebie przed stajnią, zostawiając im dosyć dużo swobody, a źrebaki zaczęły obwąchiwać skrzynki ze szczotkami. Każda z nas wzięła po zgrzeble i zaczęłyśmy czyścić klacze. Tak jak to przewidziałyśmy już wkrótce źrebaki podbiegły by zobaczyć co się dzieje i zaczęły uważnie obwąchiwać szczotki. Dominika zaczęła delikatnie czyścić Sepię, która stanęła w bezruchu wyciągając szyję w ekstazie. Z Młodym było trochę więcej problemów, początkowo odsuwał się od szczotki, więc zaczęłam najpierw gładzić po jego ciele samą ręką. Spodobało mu się to więc stanął spokojnie i już po kilku minutach tak samo jak młodsza koleżanka delektował się "drapaniem" zgrzebła. Po tym przełamaniu lodów przyzwyczajenie do włosianki i pozostałych szczotek było już formalnością. Najtrudniejsze było dopiero przed nami - musiałyśmy przyzwyczaić źrebięta do podnoszenia ich nóg w taki sposób by nie wiązało się to dla nich z przykrymi wspomnieniami. Stwierdziłyśmy, że dobrze będzie jeśli najpierw zobaczą jak robimy to z ich mamami. Delcia i Sypia zachowują się przy czyszczeniu kopyt wzorowo, więc Dominika zaaprobowała mój pomysł i już po chwili źrebaki dziwiły się nowemu zjawisku. Później zaczęłyśmy delkatnie przeciągać dłońmi po ich nogach, co trochę zdziwiło Salinero, a zupełnie nie przejęło Sepii. Kolejnym krokiem było delikatne podniesienie nogi na ulamek sekundy i natychmiastowe pochwalienie źrebaka po jej opuszczeniu. Gdy powtórzyłyśmy tą sztuczkę z wszystkimi czterema kopytami spróbowałyśmy podnosić nogi na nieco dłużej. Źrebaki były nieco zaniepokojone, początkowo miały problemy z równowagą, ale szybko doszły do siebie. Uznałyśmy że na dzisiaj tyle wystarczy, podrapałyśmy je po szyjach po czym wypuściłyśmy razem z matkami na pastwisko.
***
Podsumowanie:
Ocena treningu: pożyteczny
Stopień wykonania założeń treningowych: 100%
Notka: Źrebaki przekonały się że czyszczenie jest przyjemne, a szczotki nie gryzą. ierwsze podnoszenie nóg odbyło się bez nieprzyjemnych wydarzeń. Wszystko wyszło tak jak miało wyjść.
Nauka chodzenia na uwiązie i wiązania
Koń: Sepia i Salinero
Rodzaj treningu: praca z ziemi
Jeździec/Trener: Karuchna (pomocnik: Dominika)
Miejsce: pastwisko i plac przed stajnią
Czas: 30 min (na jednego źrebaka)
Pogoda: ładna (słońce, nie za ciepło)
Cel treningu: nauka grzecznego chodzenia na uwiązie i spokojnego stania
***
Poszłyśmy na pastwisko niosąc kantary i uwiązy. Uzgodniłysmy że najpierw zajmniemy się *Sypią i Sepią, a później Deltą II i Salinero.
Klacze bez problemu pozwoliły założyć sobie kantary i przypiąć do nich uwiązy. Co prawda Sepię nieco to zdziwiło, ale nie była przestraszona ponieważ sżłysmy obok jej matki, a uwiąz początkowo nie był napięty. Po chwili zaczęłam nieco bardziej ingerować w ruch klaczki, początkowo próbowała z tym walczyć ale po pewnym czasie poddała się naciskowi za co pochwaliłam ją natychmiast dając trochę luzu. Po kilku minutach takich ćwiczeń mogłam odłączyć klaczkę od matki i pewnie nią kierować, więc przeszłyśmy do następnego etapu. Zaprowadziłyśmy konie przed stajnię, gdzie Dominika uwiązała *Sypię a ja przełożyłam uwiąz Sepii przez pręt do wiązania koni i trzymałam go dosyć luźno. Po chwili klaczka spróbowała gdzieś pójść, więc zwiększyłam napięcie uwiązu na co zareagowała jeszcze mocniejszym wyrywaniem. Zastosowałam metodę zwalniania i wzmacniania nacisku i po chwili klaczka stała już spokojnie za co natychmiast ja nagrodziłam. Jeszcze kilka razy próbowała przetestować uwiąz, aż w końcu go zaakceptowała. Uznałam że na dziś wystarczy i odporwadziłyśmy klacze na pastwisko. Złapałyśmy Deltę i Salinero i zaczęłyśmy wszystko od początku. O ile Młody o wiele szybciej zaakceptował prowadzenie za nic nie mogłysmy sobie dac z nim rady przy wiązaniu. Zaczął wpadać w panikę, więc byłyśmy zmuszone zrobić przerwę by go uspokoić i dopiero wtedy zacząć od nowa. Wzięłam z siodlarni bat do lonzowania i przez kilka minut uczyłam go by po lekkim dotknięciu batem zadu robił krok w przód. Gdy względnie go opanował ponownie spróbowałam go uwiązać (Dominika trzymała go za uwiąz przewleczony przez pręt). Gdy Salinero zaczął się cofać i szarpać dotknęlam lekko batem ejgo zadu modląc się by to poskutkowało. Źrebak zrobił krok do przodu i stanął spokojnie za co szybko go pochwaliłysmy. Po kilkunastu powtórkach Młody zupełnie się uspokoił i mogłyśmy wypuścić jego i Deltę na pastwisko.
***
Podsumowanie:
Ocena treningu: pożyteczny
Stopień wykonania założeń treningowych: 100%
Notka: Ze źrebakami trzeba będzie jeszcze trochę poćwiczyć ale wstepnie zaznajomiły się z uwiązem i prowadzeniem.
Odsadzanie
Tydzień pierwszy
Zaczęłam zostawiać źrebaki same w boksach, początkowo na czas czyszczenia Delty II i *Sypii, później również czas siodłania, pod koniec tygodnia dochodząc do tego że spokojnie zostawały w boksach same przez cały trening matek.
Tydzień drugi
Zaczęłam stopniowo wydłużać czas samotnego przebywania w boksie, w połowie tygodnia zostawiałam źrebaki również na pastwisku (pod opieką Miłka i Harpii). Pod koniec tygodnia spokojnie spędzały same pół dnia.
Tydzień trzeci
Dalej wydłużałam czas odłączenia od matek, zaczęłam przyzwyczajać źrebaki do ich nowych boksów. Pod koniec tygodnia spędzały spokojnie cały dzień same.
Tydzień czwarty
Dalej wydłużałam okresy rozstania z matkami, aż pod koniec tygodnia źrebaki przyzwycziały się do nowych boksów i tego że są same.
W następnym tygodniu wypuściłam Sepię na pastwisko ponownie razem ze stadem, a Salinero razem z Giant Recitalem, który bardzo przyjacielsko go
Post został pochwalony 0 razy
|
|