anitaikonie3
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:15, 06 Lip 2011 Temat postu: Trening Cygi by Chanell |
|
|
Jak codziennie, weszłam do5stajni. Od razu skierowałam się do boksu mojej Cygrafii. Zacmokałam i wyciągnęłam kawałek marchewki. Kiedy klacz podeszła do mnie i zjadła smakołyka, pogłaskałam ją po głowie. Wzięłam jej uwiąz, gdyż kantar miała już na głowie. Weszłam do jej boksu i przypięłam jej uwiąz. Poszłam z klaczą na myjkę i poszłam szybko po jej szczotki. Wróciłam z nimi i zaczęłam czyszczenie. Dałam jej następny kawałek marchewki.
- Ładnie mała
Pochwaliłam ją za grzeczne stanie w miejscu. Nadszedł czas na kopyta. Z nimi czasem klacz miała problem. Jednak podawała wszystkie ładnie i za to dostała całe jabłko. Poszłam szybko po jej sprzęt i wróciłam z nim. Odpięłam klaczy kantar, i zsunęłam jej go na szyję, aby nie uciekła. Zarzuciłam jej na kasztanowatą szyję wodze i złapałam klacz za kość nosową. Założyłam jej ogłowie i zapięłam wszystkie paski. Następnie, tak dla pewności, przejechałam ręką pod popręgiem. Zarzuciłam Cygrafii siodło, po czym zapięłam popręg. Założyłam ochraniacze i odpięłam klaczy kantar z szyi po czym wyprowadziłam ją na halę. Były tam ustawione przeszkody:
Krzyżak o wysokości 90 cm
Dwie stacjonaty o wysokościach 100 i 110 cm
Jeden okser 110 cm
Dopięłam popręg i wsiadłam. Wyregulowałam strzemiona i ruszyłyśmy stępem. Klacz ciekawsko rozglądała się po hali. Szła energicznie, wysoko podnosząc przednie nogi. Po około 5 minutach zmieniłyśmy kierunek i dalej stęp. Po jakichś 5 minutach zmieniłam kierunek i przyspieszyłam do kłusa. Klacz delikatnie się zebrała, żuła wędzidło. Po jakimś czasie, zmieniłyśmy kierunek przez półwoltę. Znów trochę kłusa i ćwiczenie wydłużania i skracania kroku. To samo w drugą stronę. Chwila stępa i znów kłus. Dwa kółeczka w tym chodzie i popędzenie łydkami do galopu. Klacz na początku nie wiedziała za bardzo o co mi chodzi, lecz po chwili dziarsko ruszyła galopem. Zmiana kierunku przez przekątną, w której klacz zrobiła lotną zmianę nogi, z czego byłam bardzo zadowolona. Poklepałam ją po szyi po czym podniosłam się do półsiadu. Naprowadziłam klacz na kopertę, a ta zaczęła wydłużać nieco krok. Klacz przeskoczyła dobrze, z dużym zapasem. Następne przeszkody pokonała dobrze, odpowiednio ‘regulując’ prędkość. Po udanym przejeździe poklepałam ją.
- Ładnie
Pochwaliłam i zwolniłam do kłusa. Na chwileczkę do stępa, po czym zmieniłam kierunek. Znów popędziła klacz do galopu i naprowadziłam na przeszkody. Skakała czysto, energicznie. Przejechałyśmy jeszcze 2 razy w obie strony i zwolniłyśmy do kłusa. Poklepałam klacz po szyi i przejechałyśmy kilka kółek. Zwolniłam do stępa i dałam klaczy luźną wodzę. Ta rozluźniła się, i wydłużyła łeb. Po 20min. Stępowania wyjechałyśmy z hali do stajni. Tam rozsiodłałam ją i przejechałam szczotkami. Sprawdziłam stan kopyt po czym zaprowadziłam ją do boksu. Spuściłam ją z uwiązu i pogłaskałam po ganaszu, na co zareagowała głośnym prychnięciem. Wyszłam z boksu i zamknęłam go. Dałam jej do żłobu kilka miętusów po czym wróciłam, aby zabrać z myjki jej sprzęt. Umyłam wędzidło i odwiesiłam siodło i ogłowie na wieszak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|