Av.
Pensjonariusz
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:29, 21 Kwi 2010 Temat postu: powtórka metod głosowych + odczulanie na podstawowy sprzęt |
|
|
Koń: Harnaś
Rodzaj i cel treningu: powtórka metod głosowych + odczulanie na podstawowy sprzęt
Jeździec/trener: Av.
Pomocnik: Octavia
Miejsce: stajnia i hala
Czas: 25 min
Pogoda: 19*C, lekki wiaterek, lekkie opady letniego deszczu
Sprzęt: kantar, lonża, szczotki, uwiąz, czaprak, owijki, nauszniki
Wieczorem uzbrojona w Octavię przybyłam do stajni aby przeprowadzić z Harnasiem kolejny trening. Tym razem dopieścimy komendy głosowe i przyzwyczaimy karego do czapraka, nauszników i owijek. Już jakiś czas temu zauważyłam, że Harnaś strychuje się najczęściej przodami i często potrząsa głową. Czas najwyższy ulżyć mu w 'cierpieniach'.
Było już dawno po wieczornym karmieniu więc Harnaś był w swojej biegalni jak zwykle pokryty kupą piachu. Tym razem samo łapanie źrebaka zajęło nam około piętnastu minut. W końcu udało się i już Harnaś stał przywiązany. Wspólnie postanowiłyśmy, że dzisiaj wyczyścimy go w biegalni, ot taka przerwa od myjki. Jak zwykle czyściliśmy go wspólnie. Za to przy dzisiejszym czyszczeniu Octavia czyściła kopyta ogierka. Przecież nie mogę ciągle wszystkiego robić bo źrebak później nie będzie nikogo chciał słuchać. Na szczęście wszystko poszło dobrze, a tyły podnosił tak samo pewnie jak przody. Po całkowitym czyszczeniu ruszyliśmy w stronę hali.
W tej hali ogierek był po raz pierwszy. Czuł się dość pewnie, ale mimo tego szedł blisko nas i kilka razy po prostu na którąś z nas wpadał. Wówczas trzeba było mu delikatnie acz stanowczo pokazać, że tak nie wolno. Po kilku kółkach na lewo i prawo zabraliśmy się za doszlifowanie komend głosowych. Na początku samo cmokanie. Tą komende Harnaś bardzo szybko zrozumiał i dzisiaj kiedy ją powatrzaliśmy reagował na nią bez problemu. Później komenda 'prr'. Tu również poszło bez problemu. Wczoraj skończyliśmy na komendzie 'kłus'. Dziś dodamy przyśpieszenie i zwolnienie w kłusie. Z samą komendą 'kłus' nie szło dzisiaj najlepiej, mały był do bigania niechętny. Po kilku kółkach kłusa z przerwami co chwilę do stępa ożywił się trochę także po jednej dluższej przerwie moglśmy dodać kolejne ćwiczenia. Zakłusowanie na komende poszło chyba najlepiej jak dotąd. Zadowolona z tego zacmokałam, a Octavia z batem w ręku biegła za nami w razie czego. Na całe szczęście Harnaś dużo zapamiętał i bat się wcale nie przydał. Po kilku powtórzeniach przeszliśmy do stępa aby odpocząć, ale zamiast odpoczynku mały zrobił sobie frajde i wytarzał się w piasku będąc w hali. Na nasze nieszczęście. Cóż, będzie trzeba znowu go wyczyścić. Po przerwie znowu spróbowaliśmy zakłusować na komendę i wyszlo bosko. Teraz komenda 'prr' w kłusie. I również tu byłam z małego zadowolona bo dużo wyniósł z ostatniego treningu oraz z dzisiejszej powtórki. Jestem z niego dumna!
Po chwili błogości i kilku gryzów marchewki zaczęliśmy drugą połowę dzisiejszego treningu. Czyli przyzwyczajanie. Na pierwszy ogień poszedł stary, wycięty czaprak. Jak zwykle Octavia trzymała lonże, a ja zabrałam się do dotykania delikatnie całego ciała Harnasia swoimi rękami. Później w ruch poszedł czaprak. Na początek dałam go ogierkowi do powąchania, a później delikatnie dotykałam nim jego ciała. Początkowo spinał się i wiercił, ale kiedy zdał sobie sprawę, że czaprak go nie zje rozluźnił się. W końcu mogłam założyć mu go na grzbiet. Nie obyło się też od chodzenia w stępie z nim na plecach. O dziwo zaczął go olewać.
Po zdjęciu czapraka z grzbietu wzięłam owijkę i ponownie pozwoliłam mu ją obwąchać. Tutaj bardziej zdziwił go zapach i dmuchał powietrzem w owijkę. Kiedy mu się ona już znudziła dotykałam jego ciała najpierw zwiniętą, a później rozwiniętą. Na sam koniec zaczęłam 'bawić' się w powolne zawijanie jednej z przednich nóg malca. Na początku nic sobie z tego nie robił, ale kiedy byłam już przy końcu i poczuł 'to coś' na nodze machnął nią jakby chciał 'to coś' zrzucić z niej. Musiałam mocno trzymać końcówkę polarowej owijki aby nie spadła. Mały był ową sytuacją dość zirytowany i długo trwało zanim przestał nią machać. Udało mi się wtedy dokończyć ją zawijać. Znowu się zdenerwował i zaczął ponownie machać nogą w powietrzu i chodzić w bok oraz odskakiwać. Kiedy się ponownie uspokoił Octavia zaczęła oprowadzać go po hali. Po powrocie zabrałam się za zawijanie jego drugiej nogi. Tym razem poszło nam o wiele lepiej. Kiedy w końcu Harnaś miał na nogach wszystkie cztery owijki na nogach i chodził za Octavią po hali poczułam się z siebie dumna. Kolejny krok do przodu. A w końcu kary pojął, że owijki to nic złego. Chyba zacznę zawijać go na każde treningi.
Na sam koniec zostały nauszniki. Również jakeś stare, podziurawione, znalezione w wspólnej siodlarni. W sam raz na przyzwyczajanie. Więc jak zawsze zaczęłam od pokazania nowego przedmiotu podstawiając mu nauszniki pod pysk. Obwąchał je uważnie po czym stracił wszelkie zainteresowanie skupiając się na rękach Octavii.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Av. dnia Pią 19:27, 23 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|