destiny
Dołączył: 15 Mar 2011
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:12, 06 Kwi 2011 Temat postu: 3.04 Skoki LL i spacer po stadninie |
|
|
W stajni pojawiłam się bardzo wcześnie. Chciałam spędzić trochę czasu obserwując Destiny. Patrzyłam jak jadła, siedziałam z nią w boksie, bawiłam się na pastwisku. Cały ten czas czułam, że to właśnie ten koń jest mi przeznaczony. Zabrałam klacz do stajni. Wyczyściłam całą dokładnie i przygotowałam do treningu. Kolejne skoki LL. W najbliższym czasie nie zamierzałam przechodzić do innej klasy. Wolałam, żeby siwulka zaczęła najpierw odnosić jakieś sukcesy w tej. Poklepałam ją po szyi, chwyciłam wodze i ruszyłam na parkur. Było tu kilka koni. Udało nam się załapać tylko na dwie przeszkody. No cóż, trzeba brać co dają. Zniżyłam je i wsiadłam na klacz. Na szczęście były tylko klacze. Dałam siwej łydkę i ruszyłyśmy spokojnym stępem. Domyślała się że będziemy skakać i była bardzo radosna i posłuszna. Jak kiedyś. Już nie fochała się za to, że na niej jeżdżę. Po kilkunastu minutach popędziłam Dest i przeszłyśmy do kłusa. Arabka podniosła ogon i wyciągnęła szyję. Wszyscy na placu aż się spojrzeli. Klaczy chyba właśnie o to chodziło. Lubiła gdy ktoś patrzył na nią z zachwytem. Cały czas to robiła, więc skręciłam ją na przeszkodę. Chciała czy nie, musiała się skupić na skoku a nie na pięknym chodzeniu. No cóż, nie mogę narzekać. Nie dość, że piękna, super skacze to jeszcze jakby urodziła się na wystawie. Nie karciłam jej za to jak się cudnie prezentowała licząc, że na wystawach to powtórzy. Teraz liczyło się tylko- skoczyć jak najlepiej. Siwulka spisywała się doskonale, zresztą jak zwykle. Łydka i przechodzimy do galopu. Pokonujemy coraz to wyższe przeszkody. Po prostu wspaniale. Jeszcze tylko kilka startów w zawodach i przenosimy się do klasy L. Zwalniamy do stępa. Zsiadam z klaczy. Rozsiodływuje i biorę na spacer w ręku żeby całkiem wyschła. Postanowiłam pozwiedzać z nią stadninę, nie wszędzie już byłyśmy. Arabka szła radośnie i obwąchiwała nowe rzeczy. Przyjemnie tak patrzeć jak skarbek poznaje świat. Chodziłyśmy tak z dobrą godzinę. Zatrzymałyśmy się kilka razy żeby popatrzeć na tych którzy właśnie trenowali. Kiedy siwa była już sucha, wyczyściłam ją i odstawiłam do boksu. To był wspaniały dzionek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|