anitaikonie3
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:14, 06 Lip 2011 Temat postu: Drągi i małe skoki. |
|
|
Dzisiaj postanowiłam trening na drągach.
- Ciekawa jestem jak się dzisiaj spiszesz.
Zaprowadziłam klacz do miejsca siodłania i zaczęłam czyścić. W pewnym momencie coś ją spłoszyło i lekko stanęła dęba.
- Spokojnie! Ruda... To tylko Becky. Znasz ją przecież.
Wznowiłam czyszczenie i później osiodłałam klacz. Ruszyłyśmy na halę. Oczywiście zapomniałam ustawić drągów. Jak to ja... Zawsze to samo. Puściłam ją w rogu hali i zaczęłam ustawiać drągi.
- Zostań! To nie czas wolny!
Klacz stanęła w bezruchu. Jak trening to trening. Klacz musi słuchać. Ustawiłam pierwszy rząd drągów. Potem drugi. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi i głośny klaps. Obejrzałam się szybko i po chwili zauważyłam Zuzkę. Weszła na halę i przez przypadek odbiła drzwiami o zad Cygi.
- Oj Cyga... Ty zawsze narobisz szumu.
Klacz ze zdziwieniem się na mnie spojrzała.
- No co?! Czy to nie prawda? Zawsze coś...
Klacz już się nie gapiła.
- Hej. Może potrzebujesz pomocy?- zapytała Zuzka.
- A wiesz co? Możesz mi pomóc z drągami, jeśli chcesz.
No to połowę roboty miałam za sobą. Zuza stanęła w koncie hali, a ja wsiadłam na Rudą i ruszyłam do stępa. Na początek rozgrzewka.
Stęp... Ładnie szła tylko czasami przysypiała. Łydka i kłus! Świetne przejście! Kłus wyciągnięty i wreszcie pierwsze drągi. Nasz pierwszy szereg był taki ( na początek najprostszy):
Klacz szybko załapała o co chodzi i później z większą chęcią zaczęła podnosić nogi. Na początku było trochę puknięć, ale po chwili nabrała wprawy i podnosiła nogi rewelacyjnie. Szybko się uczy. Łatwo przeszła drągi. Teraz Zuzka dokonała zmiany ułożenia. Ułożyła krzyżaka z drągów. Czasami dla konia to trudność. Tak wyglądała ta kombinacja:
Gdy klacz pierwszy raz przejeżdżała przez krzyżaka zawahała się, ale na szczęście nie puknęła. Ósemka... Żaden problem, bo jej to i tak obojętne czy jedzie w ósemce czy prosto czy ostry zakręt... Zawsze wykona polecenia. Po prostu chętna do pracy klacz. Nawet dobrze. Zuzka znów zmieniła ułożenie. Dopiero teraz ustawiła ósemkę. Tak. To poszło Rudej doskonale. Kilka drągów ustawionych w ósemkę... Ehh... Dla Cygi to igła w stogu siana. Nigdy by nie odpuściła.
Po ósemce oczywiście nadszedł czas na 1 metrowe przeszkody. Dla Rudej to pestka. Ona nie takie skakała.
Tak wyglądała ta kombinacja:
Klacz jak zwykle pomyślała... Tak mi się wydaje ;p Przynajmniej czułam ją pod sobą. ZERWAĆ SIĘ W GALOP! Jednak nie... Dziś kłus. No to teraz metrowe to lekki galop, a nie od razu cwał! No to do galopu i heja! No oczywiście zagalopowanie bezbłędne jak to ten jej nawyk. Pierwsza przeszkoda... Było puknięcie, ale nie było zrzutki. Klacz cudownie skakała wszystkie przeszkody. Zauważyłam, że już powinniśmy skończyć. Kłus i stęp. Rozluźnienie... Zsiadłam z klaczy, pozbierałam z Zuzką drągi i zaprowadziłam ją do biegalni. Rozsiodłałam roztarłam i rozkiełznałam.
- Dobranoc moja ruda ślicznotko. Jutro się zobaczymy. Na koniec kasztanka dostała 3 wielkie marchewki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|